Geoblog.pl    rwn    Podróże    Na azjatyckim szlaku    Damnoen Saduak Floating Market
Zwiń mapę
2015
23
lut

Damnoen Saduak Floating Market

 
Tajlandia
Tajlandia, Damnoen Saduak
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13180 km
 
Następnego dnia pobytu w Bangkoku zdecydowaliśmy się na wycieczkę na pływający targ. Tym razem wykupiliśmy półdniowy program w biurze podróży - napewno jest pełno biur turystycznych w Bangkoku ale my natrafiliśmy tylko na jedno, na dworcu kolejowym. Bus wyjeżdżał z Bangkoku o 7 rano, ale to dla nas oznaczało pobudkę przed 5 rano, żeby się przesiąść w 3 różne środki lokomocji do dworca głównego. Dodatkowo musieliśmy się tego dnia już wymeldować z hotelu, ponieważ wieczorem mieliśmy lot do Chiang Mai. Na szczęście plecaki i wózek mogliśmy zostawić w biurze podróży, żeby ich wszędzie ze sobą nie wozić. Busem dojechaliśmy w niecałe 2 godziny i na miejscu mieliśmy czas, żeby przyjrzeć się tym łódkom i towarom z bliska - albo na łodzi, albo idąc wzdłuż wybrzeża. Targ był faktycznie bardzo kolorowy, zatłoczony, łódki nie mieściły się w wąskim kanale i robił się korek..Panie poubierane w tradycyjne stroje i kapelusze albo gotowały jakieś pyszności na łodziach, albo sprzedawały owoce i pamiątki. W kilku miejscach można było sobie zrobić zdjęcie z wielkim wężem (podobno niegroźnym:), albo zjeść azjatyckie dania. Było oczywiście mnóstwo turystów, zarówno spacerujących jak i pływających w wąskich łódkach i sceneria była naprawdę urocza. Po obejrzeniu targu i zakupieniu owoców (Natalcia dostała od pani sprzedającej pamiątki breloczek na klucze - słonika z zielonego materiału), udaliśmy się łódką motorową na przejażdżkę po wiosce. Okazuje się, że tutaj całe życie mieszkańców toczy się na wodzie. Nie ma dróg, tylko kanały i domki na palach. Przy niektórych domkach zaparkowane jakieś łódki - tak naprawdę ich jedyny środek lokomocji. Około 12.00 wsiadaliśmy do busa do Bangkoku, mieliśmy jeszcze okazję obejrzeć miasto podczas odwożenia uczestników naszej wyciczki do ich hoteli, i w końcu wysiedliśmy w okolicy dworca, zjedliśmy pyszny azjatycki obiad i pojechaliśmy pociągiem (tym bardzo osobowym:) na lotnisko. Ten dzień był dla nas dniem różnych środków transportu, bo jechaliśmy pickupem, metrem (Sky Train), tuktukiem, busem, łódką, busem, pociągiem, samolotem i znowu tuktukiem, już w Chiang Mai. Na szczęście kolejny dzień był dniem wypoczynku...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 24 wpisy24 46 komentarzy46 1269 zdjęć1269 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
17.01.2015 - 06.03.2015